CZYTAJ POD ROZDZIALEM ! WAŻNE !
… Nie wiedziałam co mam zrobić. Najlepsza przyjaciółka mnie olała, a do tego zraniłam kogoś ważnego dla mnie. Pobiegłam na górę do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam spod poduszki pamiętnik. Lubiłam w nim pisać, jak nie miałam się komu wygadać, zawsze po niego sięgałam, on był moim najlepszym przyjacielem. Przetarłam oczy i zaczęłam pisać.
… Nie wiedziałam co mam zrobić. Najlepsza przyjaciółka mnie olała, a do tego zraniłam kogoś ważnego dla mnie. Pobiegłam na górę do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam spod poduszki pamiętnik. Lubiłam w nim pisać, jak nie miałam się komu wygadać, zawsze po niego sięgałam, on był moim najlepszym przyjacielem. Przetarłam oczy i zaczęłam pisać.
„ 13.10.2013r.
Drogi pamiętniku. Spotkałam się dzisiaj z Justinem, żeby pogadać o wczorajszej imprezie. Miałam nadzieję, że uda mu się o tym zapomnieć i wszystko będzie ok. Jednak się myliłam. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo go zraniłam. Chciałam mu to wyjaśnić, ale on był taki załamany i zdenerwowany, że po prostu wyszedł. Nawet nie wiem jak mam to naprawić ;(
Jest jeszcze jeden problem.. a mianowicie Ashley. Zadzwoniłam do niej, bo chciałam się komuś wypłakać. A ona tak po prostu się rozłączyła. Jestem załamana. ‘’
Drogi pamiętniku. Spotkałam się dzisiaj z Justinem, żeby pogadać o wczorajszej imprezie. Miałam nadzieję, że uda mu się o tym zapomnieć i wszystko będzie ok. Jednak się myliłam. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo go zraniłam. Chciałam mu to wyjaśnić, ale on był taki załamany i zdenerwowany, że po prostu wyszedł. Nawet nie wiem jak mam to naprawić ;(
Jest jeszcze jeden problem.. a mianowicie Ashley. Zadzwoniłam do niej, bo chciałam się komuś wypłakać. A ona tak po prostu się rozłączyła. Jestem załamana. ‘’
Skończyłam
pisać. Odłożyłam długopis, i spojrzałam na zamknięty zeszyt. Skapnęła na niego
pojedyncza łza. Szybko starłam ją rękawem i odłożyłam pamiętnik pod poduszkę.
Zeszłam na dół. Poszłam do kuchni. Zajrzałam do lodówki. Jak zwykle nic ciekawego. Wyjęłam z szafki sok
pomarańczowy i nalałam go sobie do szklanki. Wzięłam ją w rękę i poszłam na
górę do mojego pokoju. Odstawiłam szklankę na szafkę nocną i podeszłam do
szafy. Wyciągnęłam z niej luźne dresy i koszulkę na ramiączkach. Zdjęłam
biżuterię i spięłam włosy w luźnego koczka. Chwyciłam laptopa i położyłam się
na łóżku. Włączyłam sobie ‘’Szkołę uczuć’’ mój ulubiony film. Zawsze jak byłam
smutna to go sobie włączałam, można było trochę przy nim popłakać. Nawet nie
wiem kiedy zasnęłam.
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Wstałam leniwie z łóżka i podeszłam do drzwi wejściowych.
-Jazzy? Co ty tu robisz?- Zapytałam zdziwiona. Miałam z nią nawet dobry kontakt. Nie rozmawiałam z nią za często, ale nawet ją lubiłam. Jednak bardzo się zdziwiłam jak zobaczyłam ją tutaj.
-Yyy.. Hej Sel. Czy Justin, był dzisiaj u ciebie ?
-Ta, tak. –Powiedziałam niepewnie. –Coś się stało ?
-Wrócił do domu, i miał dziwną twarz, jakby płakał. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Naprawdę się martwię. Od razu po powrocie do domu, zatrzasnął się w swoim pokoju i w ogóle nie chce z niego wyjść, ani otworzyć mi drzwi. Wiesz co mu jest ?
-Pokłóciliśmy się trochę. Ale nie wiedziałam że będzie to tak przeżywał. Mogę do niego teraz pojechać, jeśli chcesz.
-Oczywiście że chcę. –Pisnęła zadowolona.
-Okej, to wejdź i usiądź, a ja się przebiorę i za chwilę do ciebie zejdę.
Pobiegłam szybko na górę. Rozpuściłam włosy i rozczesałam je szczotką. Zrzuciłam z siebie dresy i koszulkę i już po chwili byłam ubrana w normalne ciuchy. Zeszłam na dół do Jazzy która siedziała na kanapie i robiła coś w swoim telefonie.
-Idziemy ? –Zapytała i podniosła się szybko z kanapy.
-Pojedziemy autem, czekaj wezmę tylko kluczyki.
-Ok. –Uśmiechnęła się. Poszłyśmy w stronę drzwi wyjściowych, a podłodze chwyciłam kluczyki z komody.
Jechałyśmy przez około 10 minut w kompletnej ciszy.
-Jesteśmy. –Powiedziałam i zatrzymałam samochód. Wyszłyśmy z niego i poszłyśmy w stronę domu Justina i Jazzy. Weszłyśmy do środka, a ja rozejrzałam się dokładnie po pomieszczeniu. Byłam tu raz, czy dwa, ale to było bardzo dawno i już zdążyło się tutaj sporo pozmieniać. Jazzy powiedziała mi gdzie jest pokój Justina i zaraz tam poszłam. Zapukałam. Cisza. Zapukałam jeszcze raz. Nagle drzwi szybko się otworzyły.
-Czego ty znowu chce.. –Krzyknął bardzo głośno, było widać że jest zdenerwowany, ale gdy zorientował się że to ja, nagle przerwał.
-Justin, ja przepraszam. –Powiedziałam trochę wystraszona, chciało mi się płakać.
.
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Wstałam leniwie z łóżka i podeszłam do drzwi wejściowych.
-Jazzy? Co ty tu robisz?- Zapytałam zdziwiona. Miałam z nią nawet dobry kontakt. Nie rozmawiałam z nią za często, ale nawet ją lubiłam. Jednak bardzo się zdziwiłam jak zobaczyłam ją tutaj.
-Yyy.. Hej Sel. Czy Justin, był dzisiaj u ciebie ?
-Ta, tak. –Powiedziałam niepewnie. –Coś się stało ?
-Wrócił do domu, i miał dziwną twarz, jakby płakał. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Naprawdę się martwię. Od razu po powrocie do domu, zatrzasnął się w swoim pokoju i w ogóle nie chce z niego wyjść, ani otworzyć mi drzwi. Wiesz co mu jest ?
-Pokłóciliśmy się trochę. Ale nie wiedziałam że będzie to tak przeżywał. Mogę do niego teraz pojechać, jeśli chcesz.
-Oczywiście że chcę. –Pisnęła zadowolona.
-Okej, to wejdź i usiądź, a ja się przebiorę i za chwilę do ciebie zejdę.
Pobiegłam szybko na górę. Rozpuściłam włosy i rozczesałam je szczotką. Zrzuciłam z siebie dresy i koszulkę i już po chwili byłam ubrana w normalne ciuchy. Zeszłam na dół do Jazzy która siedziała na kanapie i robiła coś w swoim telefonie.
-Idziemy ? –Zapytała i podniosła się szybko z kanapy.
-Pojedziemy autem, czekaj wezmę tylko kluczyki.
-Ok. –Uśmiechnęła się. Poszłyśmy w stronę drzwi wyjściowych, a podłodze chwyciłam kluczyki z komody.
Jechałyśmy przez około 10 minut w kompletnej ciszy.
-Jesteśmy. –Powiedziałam i zatrzymałam samochód. Wyszłyśmy z niego i poszłyśmy w stronę domu Justina i Jazzy. Weszłyśmy do środka, a ja rozejrzałam się dokładnie po pomieszczeniu. Byłam tu raz, czy dwa, ale to było bardzo dawno i już zdążyło się tutaj sporo pozmieniać. Jazzy powiedziała mi gdzie jest pokój Justina i zaraz tam poszłam. Zapukałam. Cisza. Zapukałam jeszcze raz. Nagle drzwi szybko się otworzyły.
-Czego ty znowu chce.. –Krzyknął bardzo głośno, było widać że jest zdenerwowany, ale gdy zorientował się że to ja, nagle przerwał.
-Justin, ja przepraszam. –Powiedziałam trochę wystraszona, chciało mi się płakać.
.
.
.
.
.
Mam do was prośbę, jeżeli czytacie tego bloga to go skomentujcie, nawet z anonima. Bo mam tyle wyświetleń, a pod postem tylko 4-5 komentarzy. Nie wiem czy jest sens pisać to dalej dla kilku osób. Usunęłam kody, więc nie jest problemem dodać komentarz. Więc CZYTASZ=KOMENTUJESZ. Przepraszam że ten rozdział taki krótki. Ogólnie to mi się nie podoba, może jak będę miała świadomość że więcej osób to czyta to będą lepsze rozdziały ;)
Polecam wam te dwa blogi :
Polecam wam te dwa blogi :
MÓJ ASK
Kocham kocham kocham to. *-* ♥
OdpowiedzUsuńGENIALNE..!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że następny pojawi sie już nie długo bo to takie wciągające.. ♥
Dawaj NN
OdpowiedzUsuńpisz dalej <33
OdpowiedzUsuńnastepny kskasmalans
OdpowiedzUsuńświetny *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Kocham tego bloga. Pisz dalej, prosze :)
OdpowiedzUsuńBoskie kiedy nastepny ? ! < 3 Nie przestawaj pisac bo dowiem sie gdzie mieszkasz < 33 ;*
OdpowiedzUsuńzajebisty kiedy nasteny????????<333333333333333
OdpowiedzUsuńPisz dalej ;**
OdpowiedzUsuńświetny :*
OdpowiedzUsuńjezu jesteś genialna...
OdpowiedzUsuńswietny :))
OdpowiedzUsuń